Szczerbowski Radosław
Sortowanie
Źródło opisu
Katalog zbiorów
(1)
Forma i typ
Książki
(1)
Publikacje naukowe
(1)
Dostępność
dostępne
(1)
Placówka
Wypożyczalnia Centralna (ul. Warszawska 11/13)
(1)
Autor
Sekuła Aleksandra
(2469)
Kozioł Paweł
(2013)
Kotwica Wojciech
(782)
Kowalska Dorota
(664)
Sienkiewicz Henryk (1846-1916)
(536)
Szczerbowski Radosław
(-)
Kochanowski Jan
(469)
Żeleński Tadeusz (1874-1941)
(429)
Zarawska Patrycja (1970- )
(424)
Mickiewicz Adam (1798-1855)
(397)
Roberts Nora (1950- )
(380)
Ludwikowska Jolanta
(378)
Żeromski Stefan (1864-1925)
(354)
Steel Danielle (1947- )
(346)
Prus Bolesław (1847-1912)
(334)
Kraszewski Józef Ignacy (1812-1887)
(313)
Popławska Anna
(310)
Krzyżanowski Julian
(309)
Otwinowska Barbara
(309)
Christie Agatha (1890-1976)
(303)
King Stephen (1947- )
(299)
Fabianowska Małgorzata
(287)
Słowacki Juliusz (1809-1849)
(270)
Włodarczyk Barbara
(269)
Ławnicki Lucjan
(267)
Trzeciak Weronika
(262)
Konopnicka Maria
(260)
Drewnowski Jacek (1974- )
(253)
Rzehak Wojciech (1967- )
(251)
Konopnicka Maria (1842-1910)
(248)
Chotomska Wanda (1929-2017)
(243)
Shakespeare William (1564-1616)
(243)
Zimnicka Iwona (1963- )
(243)
Montgomery Lucy Maud (1874-1942)
(242)
Boy-Żeleński Tadeusz
(238)
Brzechwa Jan (1900-1966)
(237)
Leśmian Bolesław
(233)
Krzyżanowski Julian (1892-1976)
(232)
Krasicki Ignacy
(229)
Szulc Andrzej
(226)
Kasdepke Grzegorz (1972- )
(215)
Orzeszkowa Eliza (1841-1910)
(213)
Chmielewska Joanna (1932-2013)
(204)
Królicki Zbigniew A. (1954- )
(204)
Goliński Zbigniew
(201)
Gawryluk Barbara (1957- )
(200)
Dug Katarzyna
(198)
Mazan Maciejka
(197)
Baczyński Krzysztof Kamil
(194)
Webb Holly
(190)
Strzałkowska Małgorzata (1955- )
(182)
Tuwim Julian (1894-1953)
(179)
Kraśko Jan (1954- )
(175)
Cholewa Piotr W. (1955- )
(174)
Fredro Aleksander (1793-1876)
(173)
Iwaszkiewicz Jarosław (1894-1980)
(173)
Dobrzańska-Gadowska Anna
(171)
Lindgren Astrid (1907-2002)
(167)
Coben Harlan (1962- )
(161)
Jachowicz Stanisław
(159)
Andersen Hans Christian (1805-1875)
(158)
Spirydowicz Ewa
(156)
Makuszyński Kornel (1884-1953)
(155)
Widmark Martin (1961- )
(155)
Skibniewska Maria (1904-1984)
(153)
Lem Stanisław (1921-2006)
(151)
Ochab Janusz (1971- )
(149)
Głowińska Anita
(148)
Hesko-Kołodzińska Małgorzata
(147)
Markiewicz Henryk (1922-2013)
(146)
Fabisińska Liliana (1971- )
(145)
Siudak Jacek
(145)
Dąbrowska Maria (1889-1965)
(144)
Sparks Nicholas (1965- )
(144)
Conrad Joseph (1857-1924)
(143)
Kierszys Zofia (1921-2000)
(142)
Górski Wojciech (1971- )
(141)
Grisham John (1955- )
(139)
Możdżyńska Aldona
(139)
Lech Justyna
(138)
Gerritsen Tess (1953- )
(137)
Braiter Paulina (1968- )
(136)
Siewior-Kuś Alina
(136)
Zieliński Bronisław (1914-1985)
(135)
Stanecka Zofia (1972- )
(134)
Wyspiański Stanisław (1869-1907)
(133)
Masterton Graham (1946- )
(132)
Musierowicz Małgorzata (1945- )
(132)
Rolando Bianka
(131)
Williams Sophy (1965- )
(130)
Cussler Clive (1931-2020)
(129)
Marlier Marcel (1930-2011)
(129)
Mickiewicz Adam
(129)
Parandowski Jan (1895-1978)
(127)
Rodziewiczówna Maria (1864-1944)
(127)
Delahaye Gilbert (1923-1997)
(126)
Willis Helena (1964- )
(126)
Dickens Charles (1812-1870)
(125)
Mróz Remigiusz (1987- )
(125)
Reymont Władysław Stanisław (1867-1925)
(125)
Polkowski Andrzej (1939-2019)
(124)
Rok wydania
2020 - 2024
(1)
Okres powstania dzieła
2001-
(1)
Kraj wydania
Polska
(1)
Język
polski
(1)
Temat
Bezpieczeństwo energetyczne państwa
(1)
Infrastruktura krytyczna
(1)
Polityka energetyczna
(1)
Zarządzanie kryzysowe
(1)
Temat: czas
2001-
(1)
Gatunek
Praca zbiorowa
(1)
Dziedzina i ujęcie
Gospodarka, ekonomia, finanse
(1)
Polityka, politologia, administracja publiczna
(1)
1 wynik Filtruj
Książka
W koszyku
(Europejski Wymiar Bezpieczeństwa Energetycznego a Ochrona Środowiska)
Zależność naszej cywilizacji od zaopatrzenia w energię jest całkowita. Żaden z jej elementów nie może bez niej istnieć. Doszliśmy do momentu, w którym szeroko pojęty standard tych dostaw determinuje jakość życia mieszkańców naszej planety. Jest czynnikiem decydującym o poziomie rozwoju technologicznego, gospodarczego, kulturowego, a nawet o stanie relacji międzyludzkich. Stała się dobrem egzystencjalnym, czyli takim, bez którego nie jesteśmy w stanie się rozwijać, a to, co stworzyliśmy, przetrwać, stąd też dbałość o zapewnienie trwałego i pewnego dostępu do niej. Dotąd nasze zabiegi koncentrowały się na zabezpieczeniu dostępu do paliw kopalnych, a wysiłki ukierunkowano na to, by koszt ekonomiczny zaspokojenia naszych potrzeb był w tym przypadku możliwie najniższy. W rezultacie rośnie konsumpcja, a wraz z nią podaż. Dynamika tego procesu niesie za sobą szereg wątpliwości związanych z celowością tej drogi rozwoju. Coraz częściej pojawiają się sugestie o jej zbliżaniu się do końca. Nakładają się na to problemy związane z zatruciem środowiska naturalnego i zmianami klimatycznymi. Nie można ich ignorować. Nawet jeśli marginalizujemy antropogeniczny wymiar ostatniego z wymienionych aspektów, to absurdem byłoby negowanie pierwszego. Jakość powietrza, którym oddychamy, czy wód, które wykorzystujemy w życiu codziennym, musi budzić niepokój. Dezaprobata wobec dalszej degradacji otaczającego nas ekosystemu jest zjawiskiem powszechnym. Troska, pragnienie chronienia go i niewyrządzania w nim świadomie szkód z wolna stają się standardem także w Polsce. Dbałość ta w przeważającej mierze sprowadza się jednak do tych aspektów, które są dostrzegalne przez nasze zmysły. Przeszkadzają nam rzeczy i zdarzenia, które zaburzają harmonię, jaką skłonni jesteśmy dostrzec w środowisku przyrodniczym. Razi nas zatem niepożądany zapach, który w danym miejscu nie powinien występować. Hałas wywołuje dyskomfort, a porozrzucane śmieci czy kłęby dymu spowijające ulice godzą w nasze dobre samopoczucie. Niechęć i odrazę odczuwamy, dotykając lepkich osadów będących konsekwencją złego spalania produktów naftowych. Nie każdy przejaw szkodliwej dla natury aktywności człowieka rejestrowany jest przez zmysły. Co z tym, czego nie możemy dostrzec, poczuć, usłyszeć czy dotknąć? Elementy, których nie doświadczamy bezpośrednio, nader często skłonni jesteśmy ignorować. Pozostają czynnikami, które nie pociągają za sobą spontanicznej reakcji. Ich oddziaływanie jest bardziej ograniczone. Wbrew nazwie naszego gatunku i wiedzy, jaką udało się nam posiąść, wyobraźnia i poznanie intelektualne problemu nie znajdują swego ujścia w działaniu. Sama świadomość niczego tu nie zmienia. Członkowie organizacji proekologicznych obradują w klimatyzowanych pomieszczeniach, przedstawiciele partii programowo dbających o środowisko naturalne apelują o wyłączanie zbędnego oświetlenia w lokalu, a następnie zamawiają lody, których produkcja i przechowanie pochłaniają dziesiątki razy więcej energii niż wspomniane oświetlenie etc. Przykłady takie można mnożyć w nieskończoność. Konkluzja pojawia się jedna. Nie wydaje się, byśmy byli gotowi ratować naszą planetę kosztem wyrzeczeń związanych z redukcją komfortu życia, jaki dotąd sobie zapewniliśmy, przy okazji ją niszcząc. Zdecydowanej większości z nas mentalnie nie stać na takie poświęcenie i nie podejmie się go dobrowolnie. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Prawdopodobnie, kiedyś będziemy do tego skłonni, lecz co z najbliższą przyszłością? Czy możemy czekać bezczynnie? Zachowanie dotychczasowych standardów też nie wydaje się być optymalnym rozwiązaniem. Przyczyni się do dalszej destrukcji naszego otoczenia przyrodniczego z jednej strony, natomiast z drugiej będzie skutkowało szybszym tempem kurczenia się rezerw naturalnych surowców energetycznych. Obawy te towarzyszą nam od lat. Stały się częścią codzienności. Przed półwieczem zasoby ropy naftowej szacowano na 50 lat. Przed ćwierćwieczem było podobnie i przez dekady oceniano je jako wystarczające na taki sam czas. Nihil novi sub sole? Co do tego można mieć poważne wątpliwości. Nawet jeśli przyjmiemy stan ich zasobów geologicznych jako wystarczający na tak długi okres, to i tak problem topnienia zapasów pozostaje i co więcej już teraz wymaga zajęcia się nim. Wskazane wielkości dotyczą bowiem wszystkich istniejących złóż, zarówno tych łatwo-, jak i trudnodostępnych. Z przyczyn czysto ekonomicznych absolutnie nikt nie eksploatuje tych ostatnich, mając dostęp do pierwszych z wymienionych. W rezultacie złoża nienastręczające trudności w wydobyciu ulegną wyczerpaniu tym szybciej im większe będzie zapotrzebowanie na paliwo, którego dostarczają. Sięganie do nowych rezerw w przeważającej mierze oznacza dotarcie do surowca położonego w miejscach, z których wyciągnięcie go na powierzchnię jest bardziej kłopotliwe i trudniejsze. To przekłada się też na jego wyższą cenę. Z pewnością nie wzrośnie ona nagle. Będzie się podnosiła stopniowo w tempie, w jakim napoczynać będziemy złoża dotąd nieeksploatowane. Brak drastycznych zmian będzie czynnikiem neutralizującym odczuwalność zwiększonych kosztów. Jednym z podstawowych ich determinantów okażą się nasze nawyki. Jesteśmy skłonni płacić za paliwa więcej, tj. generować wyższe koszty transportu, ogrzewania, oświetlenia etc., byle tylko nie rozstawać się z dotychczasowym stylem życia. Robimy to, znając zagrożenie wynikające z tej postawy i mając świadomość tymczasowości takiego postępowania. Nie jesteśmy w stanie zapobiec konieczności zmiany przyzwyczajeń, lecz staramy się przesunąć ten moment w czasie tak daleko, jak to możliwe. Pytanie, dlaczego tak bardzo wzbraniamy się przed tym, co i tak uczynić musimy, dotyczy ludzkiej natury. Wyczerpujących odpowiedzi dostarczy nam każdy podręcznik psychologii społecznej. Nie jest to wiedza reglamentowana. Są to te same przyczyny, które leżą np. u źródeł absencji w demokratycznych wyborach, a więc przeniesienie odpowiedzialności na innych i brak wiary we wpływ wysiłku jednostkowego na losy ogółu. Nakłada się na to pula okoliczności właściwych dla prokrastynacji. Leki przed porażką, bezradnością, izolacją etc. Chęć utrzymania dotychczasowego systemu wartości, perfekcjonizm… [wydawca]
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia Centralna (ul. Warszawska 11/13)
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 62 (1 egz.)
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej